Na blogu wystartował projekt Kosmetyczny alfabet, przeplatany on będzie lifestylowymi wpisami więc spokojnie, nie damy się popaść w kosmetyczną rutynę. W blogowej kolejce do wpisów czeka jeszcze kilka zapachów Yankee Candle, trochę książek a także przepisy kulinarne - także zostańcie na dłużej bo być może traficie na wpis, który akurat Was zainteresuje. A dziś Yankee Candle - Cafe el fresco czyli zapach idealny na leniwe poranki!
Przechodząc obok tętniącej życiem włoskiej kawiarni na świeżym powietrzu czujesz ciepły pocałunek słodkich nut cynamonu, kawy i karmelu. I… nie możesz się oprzeć.
Powoli wracam do regularnego uszczuplania zapachowej kolekcji i z niecierpliwością wyczekuję kolejnych nowych zapachów. Z sentymentem też sięgam pamięcią do starych dobrych limitek z USA. Cafe el fresco przypomina mi Hazelnut Coffee, które wielbiłam od pierwszego palenia. Cafe el fresco to piękny i aromatyczny zapach świeżo parzonej kawy, wyczujemy w nim delikatną słodycz i lekką nutę korzenną - czego chcieć więcej o poranku? Kubka gorącej, aromatycznej kawy!
Uwielbiam kawowe zapachy :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten romantyczny opis na początku :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam woski i świece od Yankee Candle :) Zapachy to u nie postawa
OdpowiedzUsuńLatem nie używam ani wosków, ani świec, ale za to okres jesienno- zimowy to u mnie czas, kiedy świece palą się non stop :)
OdpowiedzUsuńNa pewno by mi się spodobal😍
OdpowiedzUsuńmiałam go, całkiem spoko był. W paleniu raczej karmelowy jak kojarzę.
OdpowiedzUsuń