Ostatnio pielęgnacja to temat, który lubię poruszać najbardziej zwłaszcza jeśli chodzi o maseczki do twarzy. Do tej pory mogliście poznać rodzaje maseczek po które sięgam a także bliżej poznać markę Mediheal. Tym razem chciałabym skupić się na aktualnej edycji limitowanej w skład, której wchodzą 2 rodzaje maseczek: Chai Tea Vanilla oraz Tropical Dream. Dotychczas maseczki marki Balea miałam okazję używać dzięki uprzejmości Klaudii, która przywoziła mi je zza granicy, następnie będąc w Goerlitz sama zrobiłam solidny zapas (a co wtedy kupiłam zobaczycie tu), tym razem będąc na Węgrzech szukałam tej konkretnej limitki i ku mojemu zdziwieniu nie znalazłam jej tam, jednak zahaczyłam DM na Słowacji.
Jeden DM, różne kraje, różne ceny. Za maseczki w niemieckich DM zapłacimy 0.40 euro, w węgierskim ok 300 forintów natomiast w Czechach oraz na Słowacji ich cena wynosi 0,99 euro - jak widać lekka rozbieżność jest.
Chai Tea Vanilla - odprężająca maseczka do twarzy z ekstraktem waniliowym o orientalnym zapachu.
Tropical Dream - pielęgnacyjna maseczka do twarzy z wodą kokosową i ekstraktem z ananasa.
Jako, że produkty marki Balea są mi znane od pewnego czasu od maseczek tej marki oczekuję obłędnego zapachu i dobrego nawilżenia - po pierwsze obłędnego zapachu możemy spodziewać się przy każdym rodzaju ich masek, zapachy są dosłownie nie z tej ziemi i ciężko opisać je słowami - trzeba po prostu wypróbować na własnej skórze. Dobre nawilżenie to kolejna rzecz, której się spodziewam po używaniu maseczek w kremie, po raz kolejny nie zawiodłam się. Skóra jest promienna, dobrze nawilżona a efekt widać gołym okiem dlatego też lubię używać te maseczki tuż przed większym wyjściem :).
Podsumowując za dość niską cenę dostajemy obłędną jakość - jeśli ktoś nadal żyje w przekonaniu, że tanie nie może być dobre niech koniecznie sięgnie po produkty marki Balea.
Jestem straszną fanką maseczek - zawsze jak idę do drogerii to wrzucam jakąś do koszyka :D Chętnie bym wypróbowała te z Balei bo lubię kosmetyki tej firmy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki, Ale tych. Balea jeszcze nigdy nie miałam
OdpowiedzUsuńKocham maseczki i co chwila próbuję innych - twarz po nich jest naprawdę świetnie nawilżona i przyjemna w dotyku. Tych jeszcze nie miałam przyjemności wypróbować :)
OdpowiedzUsuńZawsze mam problem z maseczkami, przywiozłam kilka z Japonii i czekają na mnie w szufladzie już od dłuższego czasu, a ja się jakoś nie mogę zmobilizować do ich użycia :D
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy, ale recenzja tak zachęcająca ,że się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc - pierwszy raz spotykam się z tą marką. Ale chętnie sięgnę i wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńTych jeszcze nigdy nie miałam ;-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFirmę Balea kojarzę z żeli pod prysznic, genialny zapach!
OdpowiedzUsuńZwrócę uwagę na te maseczki. :)
OdpowiedzUsuńSkuszona jestem już samymi zapachami :D
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko używam maseczek do twarzy, może właśnie czas to zmienić, tymbardziej, że moja cera chyba tego potrzebuje. Chętnie sprawdzę te od Balea:)
OdpowiedzUsuńO produktach marki Balea nigdy nie słyszałam, ale czuje się zachęcona :)
OdpowiedzUsuńNie znam zupełnie tych maseczek - muszę sprawdzić
OdpowiedzUsuń